ostry517 prowadzi tutaj blog rowerowy

Ze świąteczną wizytą...

  • Aktywność Pływanie
Poniedziałek, 26 grudnia 2016 | dodano: 04.01.2017

26 grudnia 2016 roku postanowiłem złożyć wizytę jurajskiej grupie morsów o istnieniu której dowiedziałem się poniekąd przypadkiem, bo za sprawą osoby którą poznałem, w zupełnie innej części Polski na piątej edycji Cieszanowskiego Rock festiwalu.Mam już na swoim koncie co prawda podobne historie, ale za każdym razem były to samotne próby... Tym razem chciałem zobaczyć jak wygląda tego typu zabawa w grupie ludzi, których można bez wątpienia nazwać pasjonatami.

Godzina 11:30 jesteśmy na miejscu


                                                                    miejsce kąpieli - fot. K. Wolski


Temperatura powietrza oscyluje gdzieś w okolicach zera stopni w skali Celsjiusza. Tafla wody pokryta jest cienką warstwą lodu już rozkruszonego w miejscu docelowej kąpieli.
Jak twierdzą doświadczone morsy, warunki tamtego dnia nie należały do najkorzystniejszych, a zdecydowanie przyjemniej jest gdy temperatura powietrza jest niższa od wody...
Godzina 11:45 pojawiają się ostatni uczestnicy wydarzenia i wszyscy zaczynają rozgrzewkę, Jak widać na poniższej fotografii, każdy do tematu podchodzi indywidualnie, a kibicuje nam i otuchy dodaje Alicja.

                                 
                                                            rozgrzewka - fot. K.Wolski


Godzina 11:55 – Ostry dostaje ostatnie wskazówki od bardziej doświadczonego kolegi, którego zadaniem było pilnowanie porządku tamtego dnia.

                            
                                    ostatnie wskazówki od Pana z wiosłem - fot. K.Wolski


Godzina 12:00 wchodzimy do wody, a cały rytuał odbywa się pod nadzorem Pana z drewnianym wiosłem.
Na początku bałem się w ogóle wychodzić żeby nie dostać w tył głowy ale potem wytłumaczono mi że wiosło jest jedynie rekwizytem służącym do przestraszenia nowicjuszy i ma charakter jedynie rozrywkowy.

                                 
                                                           jurajskie morsy - fot. K. Wolski


Po 3 minutach kąpieli wychodzę z wody za namową Pana z drewnianym wiosłem. Na początek wynik przyzwoity, a śrubowanie go tak na prawdę nie było moim celem tamtego dnia.
Całą zabawę uważam za bardzo udaną, a grupę zapoznanych ludzi za całkiem ciekawą, myślę że nie jest to moja ostatnia wizyta na Jurze




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zedzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]